Hip-hopowa klasyka w symfonicznym wydaniu
Radzimir Dębski, znany jako JIMEK, to artysta, który wyznacza nowe standardy w muzyce symfonicznej. Kompozytor, dyrygent i wizjoner, który bez kompromisów łączy klasyczne brzmienia z nowoczesnymi gatunkami muzycznymi. Jego projekty, jak „Historia Polskiego Hip-Hopu” czy „Hip-Hop History Orchestrated by JIMEK” zyskały szerokie uznanie, zmieniając sposób, w jaki postrzegamy muzykę orkiestrową.
Subklasyka to kolejny rozdział w tej historii. Jak sam JIMEK mówi: “Nie ma przygody, jak wiesz, czego się spodziewać. Tylko niepewność daje spełnienie. W koncertach nie interesuje mnie puszczenie play czegoś, co możesz za chwilę dokładnie tak samo puścić sobie w słuchawkach. Tęsknię za muzykiem, freestylem, za zbiegiem okoliczności.”
Łódzki koncert był muzyczną podróżą przez największe, klasyczne już utwory hip-hopowe, ale także autorskie utwory symfoniczne. Publiczność miała okazję usłyszeć nie tylko orkiestrę, ale także wyjątkowych gości – Wzgórze Ya-Pa 3, Paktofonikę, O.S.T.R.-a oraz Pezeta, którzy dodali koncertowi niepowtarzalnego charakteru.
Perfekcja dźwięku w 360 stopniach
Aby zapewnić najwyższą jakość dźwięku w formule 360°, firma Brawlers zaprojektowała i wdrożyła zaawansowany system nagłośnienia. Za projekt i realizację systemu odpowiadał Kamil Zajdel, który po raz kolejny postawił na zaawansowane moduły Meyer Sound Panther.
System został dostosowany do specyficznej akustyki Atlas Areny, wymagającej niestandardowych rozwiązań ze względu na niesymetryczny kształt sali oraz różną wysokość trybun. Konstrukcja gron głównych była starannie zaplanowana – po lewej stronie wykorzystano trzy grona po 16, 10 i 8 modułów Panther, natomiast po prawej po 16, 8 i 8 modułów. Taka konfiguracja umożliwiła precyzyjne pokrycie dźwiękiem każdego sektora hali, minimalizując jednocześnie ryzyko niepożądanych odbić od ścian i elementów konstrukcyjnych.
Podobną uwagę poświęcono systemowi niskich częstotliwości, który został podzielony na stojące kardioidalne grona Meyer Sound 2100-LFC oraz wiszące moduły, które celowo nie były konfigurowane w układzie kardioidalnym. Decyzja ta miała na celu równomierne pokrycie basem zarówno dolnych, jak i górnych partii trybun, co zapewniło bardziej naturalne odczucie dźwięku w przestrzeni. Całości dopełniały frontfill’e złożone z modułów Panther 80° oraz ULTRA-X20, które precyzyjnie obsługiwały obszar golden circle. Wprowadzenie gron opóźniających umożliwiło skuteczne dotarcie dźwięku do najbardziej oddalonych miejsc hali, zachowując spójność brzmieniową na całej widowni.
Kamil Zajdel podkreśla: „Kluczowym aspektem było zgranie czasowe systemu. Chodziło o to, by każdy słuchacz, niezależnie od miejsca w hali, odczuwał spójność brzmienia. Dzięki precyzyjnemu opóźnieniu systemu i odpowiedniemu zestrojeniu subbasów, udało się uzyskać efekt lokalizacji dźwięku, który oddaje naturalność muzyki.”
Dodatkowo, aby zapewnić pokrycie trybun za sceną, wykorzystano dwa „słupki” Meyer Sound Panther, które zapewniały odpowiednie nagłośnienie również dla widzów siedzących powyżej szóstego rzędu.
DiGiCo i precyzyjny odsłuch na scenie
Obsługa monitorowa była równie wymagająca, zwłaszcza przy orkiestrze złożonej z kilkudziesięciu instrumentów smyczkowych, sekcji dętej i dwóch zestawów perkusyjnych (granych przez Jose Manuela Alban Juareza “Manolo” i Igora Faleckiego) oraz wielu, zmieniających się podczas koncertu wokalistów oraz solistów jazzowych – Pawła Tomaszewskiego, Jerzego Małka, Tomasza Grzegorskiego, Wojciecha Bergandera oraz Daniela Popiałkiewicza. System monitorowy opierał się na konsoletach DiGiCo Quantum 852 i SD 12-96, którymi zarządzali Iwo Biały oraz Piotr Gozdek. Każdy muzyk na scenie miał do dyspozycji indywidualny miks dostosowany do własnych potrzeb, co umożliwiały personalne miksery.
„Kluczowe było zapewnienie przejrzystości w miksie, zwłaszcza przy tak dużej liczbie źródeł dźwięku. Współpraca z tak świetnym zespołem muzyków to wyzwanie, ale też ogromna satysfakcja.” – podkreśla Iwo Biały. „Dzięki skrupulatnemu grupowaniu sygnałów i dokładnej organizacji pracy, każdy artysta miał idealnie dobrany miks, co wpłynęło na jakość wykonania utworów.”
Dzięki zastosowaniu mikserów personalnych, słuchawek dla orkiestry oraz systemu Shure PSM 1000 dla dyrygenta, perkusistów oraz wokalistów każdy muzyk słyszał dokładnie to, czego oczekiwał.
„Orkiestra wymaga precyzyjnego miksu, który uwzględnia zarówno smyczki, jak i sekcję dętą, a soliści hip-hopowi muszą mieć wyraźnie słyszalny beat i wokale.” – dodaje Iwo.
FOH – czyli serce brzmienia całego koncertu
Za miks na froncie odpowiadali Krzysztof Podsiadło oraz Piotr Szreder, którzy pracowali na dwóch konsoletach DiGiCo Quantum 338 w wersji Pulse. Podział obowiązków pozwolił na zachowanie pełnej kontroli nad brzmieniem – jedna konsoleta obsługiwała orkiestrę, zapewniając szczegółowość i przestrzenność, druga skupiała się na partiach perkusyjnych i solistach, gwarantując dynamikę i czytelność w bardziej najbardziej energetycznych momentach koncertu.
W realizacji dźwięku na froncie zastosowano procesory analogowe, takie jak Bricasti i Lexicon, które znacząco wpłynęły na głębię oraz naturalność brzmienia, zwłaszcza w najbardziej wymagających partiach muzycznych.
„W przypadku koncertu JIMKA szczególną wagę przywiązujemy do detali – każdy instrument musiał być słyszalny w idealnym balansie, a jednocześnie całość miała zachować dynamikę i energię.” mówi Krzysztof Podsiadło.
Bogate doświadczenie w sprawdzonej formule
Firma Brawlers, kierowana przez Remigiusza Kasztelnika, nie pierwszy raz realizowała koncert w formule 360 stopni. Ich doświadczenie z trasą Dawida Podsiadło, która cieszyła się ogromnym uznaniem publiczności, pozwoliło uniknąć potencjalnych pułapek i skoncentrować się na perfekcyjnej realizacji technicznej.
„Takie projekty to zawsze wyzwanie, ale też ogromna satysfakcja. Dzięki precyzyjnemu planowaniu i pracy całego zespołu stworzyliśmy przestrzeń dźwiękową, która podkreśliła zarówno delikatność orkiestry, jak i mocne, rytmiczne partie hip-hopu.” podsumowuje Remigiusz Kasztelnik.
Koncert „JIMEK & Goście: Subklasyka” wyprodukowany przez Note the Note w Atlas Arenie był nie tylko ucztą muzyczną, ale także dowodem na to, jak klasyczna muzyka symfoniczna może łączyć się z nowoczesnymi brzmieniami, tworząc nowe, unikalne jakości. Dzięki wizji JIMKA i profesjonalizmowi zespołu Brawlers widzowie mieli okazję uczestniczyć w prawdziwie wyjątkowym wydarzeniu, które na długo pozostanie w ich pamięci.
Tekst oraz zdjęcia: Daniel Wojtala