Zaufanie, które przetrwało dekady
„Kiedy pojawiłem się pierwszy raz w Polsoundzie, zaczynałem drugi etap swojej kariery” – wspomina Michał Wiśniewski. „Po wielu testach zdecydowałem, że to będzie Shure. Do tej decyzji do dzisiaj nie żałuję i mówię to całkiem szczerze. W trakcie kariery pojawiały się różne opcje, próbowaliśmy odejść od Shure, również za pieniądze – ale nawet one nas nie przekonały.”
Przez trzydzieści lat kariery Wiśniewski pozostał wierny marce, która towarzyszy mu od pierwszych występów. „Jeżeli to jest narzędzie do mojej pracy, to muszę mieć najlepsze – takie, z którym czuję się komfortowo i bezpiecznie. Tak było od początku i tak jest do dziś.”
Ewolucja sprzętu i podejścia do dźwięku
Artysta przyznaje, że w świecie muzyki sprzęt nie starzeje się tak szybko jak samochody – zmiany są rzadsze, ale znaczące. „Przez te 30 lat były może cztery duże wymiany sprzętu. Zawsze wtedy, kiedy pojawiały się nowości albo gdy poprzedni zestaw zdążył już na siebie zarobić. Ten sprzęt trafiał później do młodszych artystów, którym pomagałem rozpocząć drogę zawodową.”
Dla Michała Wiśniewskiego sprzęt Shure to nie tylko mikrofon, ale gwarancja pewności. „Często powtarzam młodym wokalistom: niech to nie będzie marzenie, tylko narzędzie, które daje Ci komfort na scenie. Realizatorzy dźwięku to doceniają.”
Mikrofony, które stały się częścią historii
„Używam dwóch mikrofonów – pojemnościowego do koncertów akustycznych i dynamicznego do regularnych koncertów Ich Troje” – mówi Wiśniewski. Wspomina też swoje pierwsze doświadczenia z mikrofonem nagłownym Shure: „Pierwszy system nagłowny Shure był ze mną na koncercie na Placu Dąbrowskiego w Łodzi w 1995 roku. Dzisiaj się zastanawiam, jak ja na tym ugrałem cały koncert, ale wtedy każdy chciał się poczuć jak Michael Jackson.”
W kolejnych latach artysta sięgnął po systemy douszne Shure, które zmieniły jego komfort pracy na scenie. „Mam kilka par słuchawek i najnowsze systemy cyfrowe Shure ADPSM. Łatwo je rozbudować, gdy potrzeba więcej torów dla innych wokalistów. Bo ja zajmuję trzy miejsca, a jest ich nawet szesnaście.”
For Shure – bez kompromisów
Po trzech dekadach i setkach koncertów Michał Wiśniewski nie ma wątpliwości, że ten wybór był właściwy. „Możecie mi nie wierzyć, ale to nie jest reklama. To po prostu jakość. For Shure.”



