Axient Digital AD3 i ADX5D – test Artura Zielonki

lis 30, 2022 | Shure, Systemy Profesjonalne

Praca na planie filmowym czy telewizyjnym charakteryzuje się zmiennymi warunkami pracy, a systemy rejestracji dźwięku często dobiera się pod specyfikę danej realizacji. Raz pracuje się z tzw. „torby” innym razem z wózka dźwiękowego. Niezależnie od sposobu pracy większość realizatorów dźwięku wybiera elementy systemu, które są lekkie oraz mają możliwość zasilania bateryjnego. Z tego względu systemy z serii Shure Axient Digital były poza moim zainteresowaniem, do czasu wprowadzenia do oferty odbiornika mobilnego ADX5D. Od momentu pojawienia się pierwszych informacji w internecie na temat ADX5D, byłem zainteresowany tym produktem, a możliwość dokładnego przetestowania zestawu z nadajnikiem plug-on AD3 napełniła mnie radością.

Przeważnie testy różnych urządzeń zaczynam od przeczytania instrukcji obsługi, sprawdzenia funkcji i ich możliwości w domu, a dopiero później dokonuję testu na planie. Tutaj było inaczej. Odebrałem zestaw do testów w drodze do hotelu. W użyczonym testowym zestawie znalazł się odbiornik z zainstalowanym adapterem ze złączami audio oraz zasilającymi, oraz z zainstalowanym adapterem do akumulatorów typu NP-F. Możliwość zasilenia odbiornika z dwóch akumulatorów jest ciekawą opcją i zarazem przystępną cenowo. Rozwiązanie na pewno spodoba się osobom, które każde urządzenie zasilają osobno. Drugą opcją jest podanie zasilania na złącze Hirose serii HR10, to samo które występuje w wielu rejestratorach – w ten sposób można zasilić odbiornik z dystrybutora zasilania. Osobiście wykorzystałem tę drugą opcję, więc adapter akumulatorów był mi zbędny. Demontaż nie sprawia żadnych problemów – wystarczy odkręcić cztery śrubki. Oprócz zasilania należało jeszcze wyjść sygnałem audio – w tym wypadku nic nas nie zaskoczy i znajdziemy dwa standardowe 3-pinowe złącza mini-XLR. Pierwszym złączem odbiornik wysyła sygnał analogowy dla kanału pierwszego bądź oba kanały w cyfrowym sygnale AES3. Drugie złącze analogicznie wysyła sygnał analogowy dla kanału drugiego.

AD3 i ADX5D

Po podłączeniu odbiornika do rejestratora i pierwszym uruchomieniu, należy dokonać wstępnych ustawień. Wybrałem format cyfrowy AES3. Przełączenie wejść w rejestratorze zajęło moment, a odnalezienie odpowiedniej pozycji w menu w ADX5D jest bardzo sprawne i intuicyjne. Główne menu odbiornika posiada trzy pozycje “Device Cfg”, “Channel 1” oraz “Channel 2”. Wybór formatu sygnału na wyjściu zrealizujemy w “Device Cfg/Advanced/Device Audio/Audio Format”. Po przełączeniu na AES3 mamy możliwość wybrania częstotliwości próbkowania pomiędzy 48 a 96 kHz. Tutaj nasuwa się pytanie, na które nie znalazłem odpowiedzi w instrukcji – czy nadajnik przetwarza i transmituje w 96 kHz? Kiedy odbierałem zestaw do testów, zostało mi przekazane, że w nadajniku nie ustawiamy wzmocnienia, tylko regulujemy poziom wyjściowy w odbiorniku. Tutaj proces przebiega równie sprawnie. W menu “Channel 1 / Audio” odnalazłem generator tonu testowego oraz pozycję “Gain”, który wypadł na ustawienie 0dB. Ostatnią rzeczą konieczną do ustawienia była częstotliwość, na której miał pracować zestaw. Nie eksperymentowałem i ustawiłem ręcznie częstotliwość (“Channel 1 / Radio”), na której wcześniej pracował mój dotychczasowy system bezprzewodowy. Kilka albo kilkanaście minut i odbiornik był gotowy.

Przygotowanie plug-on’a AD3 do pracy zajęło jeszcze mniej czasu. Podłączenie do wtyku XLR jest banalnie proste – wciskamy plug-on’a we wtyk XLR, aż usłyszymy kliknięcie, a następnie przekręcamy pierścień blokujący. Po uruchomieniu nadajnika trzeba ustawić kilka rzeczy. Pierwszą z nich było ustawienie częstotliwości, na której ma nadawać nasz plug-on (“Radio / Freq”). Ustawiłem moc nadawania na 2 mW (dostępne są jeszcze 10 oraz 35 mW). Wybrałem najniższą z kilku względów: Plan, na którym testowałem zestaw był realizowany z torby, więc nadajnik był odległości około 4 metrów od odbiornika. W ten sposób minimalizowałem możliwość przeciążenia toru radiowego w odbiorniku oraz minimalnie wpływałem na inne zestawy bezprzewodowe pracujące równolegle. Dodatkowo wydłużał się czas pracy nadajnika na akumulatorze. Równocześnie można było zaobserwować stabilność transmisji i podatność na ewentualne zakłócenia. Z racji testowania plug-on’a z mikrofonem pojemnościowym, należało włączyć zasilanie phantom (“Audio / Phantom”). Można też uruchomić filtr górnoprzepustowy (“Audio / HP Filter’) oraz ustawić częstotliwość odcięcia w zakresie od 40 Hz do 240 Hz ze skokiem co 20 Hz. Po tych pobieżnych ustawieniach i sprawdzeniu czy sygnał z mikrofonu jest przesyłany do rejestratora, można udać się na plan. Pierwszy etap testowania zestaw przeszedł bezproblemowo -kilkanaście minut bez wspomagania się instrukcją wystarczy, aby przygotować zestaw do pracy.

Przed rozpoczęciem pracy na planie miałem pewne obawy co do plug-on’a. Ma on większe gabaryty od innych tego typu urządzeń, ale ta różnica jest akceptowalna. Próbując porównać na dłoni wagę AD3 z moim dotychczasowym plug-on’em można było stwierdzić, że są do siebie zbliżone. Tak samo podczas pracy z tyczką nie odczułem na rękach większego obciążenia, ani tyczka nie dawała oznak, że jest coś cięższego zainstalowanego na jej końcu. Wszelakie wątpliwości zostały rozwiane po ważeniu na kuchennej wadze. Mój dotychczasowy plug-on z akumulatorkami AA waży 273 gramy, AD3 z oryginalnym akumulatorem Shure SB900 waży 280 gramów, a AD3 z akumulatorkami AA waży 299 gramów. Różnice w wagach są bardzo niewielkie, więc nie ma co sobie głowy zawracać tym aspektem. Należy jednak wspomnieć, że montując na tyczce AD3 przy pomocy Rycote XLR Holder Mk2, może się zdarzyć, że plug-on będzie uderzał o fixy tyczki, kiedy będzie ona maksymalnie złożona.

AD3 i ADX5D

Możliwości zasilenia plug-on’a jest kilka. Standardowo możemy użyć baterii bądź akumulatorków w rozmiarze AA. W menu możemy ustawić rodzaj źródła zasilania (Alkaline / NiMH / Lithium) celem poprawnej prezentacji stopnia pozostałej energii w baterii lub akumulatorze. Na w pełni naładowanych akumulatorkach AA o pojemności nominalnej 2500mAh plug-on pracuje około 7,5 godziny (podłączony mikrofon pojemnościowy, załączony Phantom 48V, moc nadawania 2mW). Drugą opcją jest zainstalowanie oryginalnego akumulatorka litowo-jonowego Shure SB900, posiadającego nominalną pojemność 1450mAh. Plug-on rozpoznaje, że dedykowany akumulator został zainstalowany, i pojawiają się dość szczegółowe informacje – procent naładowania, kondycję akumulatora, ilość cykli ładowania-rozładowania oraz temperaturę. Podczas pracy w plenerze, przy temperaturze przekraczającej 30 stopni Celsjusza, temperatura pracującego akumulatora była poniżej 40 stopni. Można przyjąć, że cały plug-on miał zbliżoną temperaturę – nie przegrzewał się, nie parzył w dłonie, pracował bez najmniejszego zająknięcia. Trzecią opcją podania zasilania jest podłączenie zewnętrznego źródła energii, poprzez gniazdo USB-C znajdujące się na dole AD3. Kiedy podłączymy zasilanie przez USB-C, a w środku znajduje się oryginalny akumulator, elektronika AD3 ładuje akumulator, a spoglądając w menu możemy sprawdzić pozostały szacowany czas do pełnego naładowania. Moment ładowania oznaczony jest czerwoną diodą obok złącza USB-C, a zakończenie procesu ładowania sygnalizowane jest kolorem zielonym.

Uruchamiając AD3 z dedykowanym akumulatorem SB900, po chwili kalkulacji, na wyświetlaczu pojawia się informacja z szacowanym czasem pracy akumulatora. Dla mocy 2mW oraz z Phantomem +48V dla mikrofonu pojemnościowego, podawany czas to 6:50 (test przeprowadzony w domu). Podczas wcześniejszych uruchomień AD3 zdarzało się, że początkowy podawany czas przekraczał osiem godzin, ale po pewnym czasie wartość ta była “poprawiana” i wyświetlało się sześć godzin z różnymi wartościami minut. Po 3 godzinach AD3 pokazuje przewidywany czas 3:50 – wszystko się zgadza względem początkowej informacji. Pełen czas parcy na akumulatorze AD3 wynosił 6:30. Proces ładowania akumulatora w plug-on’ie trwa około 3 godzin. Może nasuwać się pytanie, który sposób zasilania wybrać? Myślę, że każdy użytkownik będzie mógł sam zdecydować, dobierając go pod kątem charakteru wykonywanych prac.

AD3 i ADX5D

Czy jest coś co mi się w AD3 nie spodobało? Tak, jeden drobny użytkowy aspekt. Aby włączyć nadajnik trzeba dość długo trzymać czerwony krzyżyk. Aby wyłączyć naciskamy ten sam przycisk, ale o wiele krócej. Osobiście byłbym zwolennikiem, aby było inaczej rozwiązane. Wyłączanie poprzez dwukrotne naciśnięcie mogłoby zabezpieczyć nadajnik przed przypadkowym wyłączeniem.

Poza podstawowymi ustawieniami odbiornika, o których wspomniałem wcześniej, ADX5D oferuje bardzo wiele. Odważę się zaryzykować, że aż za dużo, ale tylko dlatego, że nie mam aż tyle czasu, aby to wszystko dokładnie przetestować i się zapoznać.

Odbiornik zasiliłem z dystrybutora zasilania. Chwila wątpliwości czy odbiornik będzie “pamiętał”, że ma się uruchamiać w momencie podania zasilania, została szybko rozwiana – wszystko jest należycie. Ale jest jedna mała rzecz, o której warto wspomnieć. Odbiornik uruchamia się dość długo w porównaniu do rejestratora, który uruchamia się szybciej (Sound Devices 688 – standardowe uruchomienie oraz “QuickBoot”). Może jest to mało znaczący aspekt, ale warto o nim pamiętać, kiedy wyłączamy system pomiędzy ujęciami i nagle pojawi się konieczność szybkiego uruchomienia zapisu.

Drugą rzeczą, jest wolne skanowanie pasma (“Channel / Advanced / Spectrum Scan”). Na wyświetlaczu pojawia się wynik pomiaru dla całego pasma obsługiwanego przez odbiornik. Po lewej stronie mamy skalę siły sygnału w wartościach dBm. Naciskając kursory (góra / dół) przesuwamy po ekranie marker, dla którego podawana jest częstotliwość oraz konkretna wartość sygnału w eterze (w dolnej części ekranu). Gdy chcemy przyjrzeć się dokładniej wybranej częstotliwości możemy wynik pomiaru powiększyć (2 / 4 / 8 / 16 / 32 / 64 razy). Przy największym powiększeniu możemy zaobserwować wycinek pasma o szerokości około 2,5 MHz, a marker “przeskakuje” co 25 kHz. Możemy przyjrzeć się dokładnie, ile pasma zajmuje nasz nadajnik, czy też bardzo precyzyjnie ominąć zakłócenia w eterze. Ciekawą funkcją jest możliwość zapisania wyniku skanowania, którą możemy sobie później przywołać – na pewno przyda się, kiedy będziemy uruchamiać wiele nadajników. Ogólnie posiadając ADX5D, możemy chyba głęboko schować RF Explorera bądź podobne urządzenia.

Odbiornik ADX5D posiada jeszcze funkcje skanowania “Group” i “Channel”. Dzięki nim możemy znaleźć wolne częstotliwości, które będą unikały intermodulacji. Osobiście nie korzystałem z tych funkcji. Ręczna organizacja częstotliwości przy pomocy Shure Wireless Wokrbench sprawdza mi się bardzo dobrze.

Odbiornik ADX5D można zainstalować w urządzeniach takich jak kamery czy rejestratory audio. W miejsce panelu ze złączami mini XLR oraz Hirose należy zamontować panel ze złączem DB-25 bądź DB-15. Proces ten zajmuje chwilę, a jedyne narzędzie, które będzie nam potrzebne to śrubokręt do dwóch śrubek. Złącze DB-15 występuje w kamerach, natomiast złącze DB-25 można spotkać w kamerach lub modułach integrujących odbiorniki z rejestratorami. Montując ADX5D w module SL-2 bądź SL-6 w połączeniu z rejestratorami Sound Devices 883, 888 bądź Scorpio, uzyskujemy integrację z rejestratorem. Nie potrzebujemy już żadnych kabli, aby przesłać zasilanie, sygnał audio, sygnał radiowy z dystrybutora antenowego oraz dostajemy możliwość sterowania, monitorowania odbiornika czy nawet skanowanie pasma z poziomu rejestratora. Niestety sytuacja wygląda gorzej w przypadku starszego rejestratora Sound Devices 688 w połączeniu z SL-6. Według Sound Devices w takim zestawieniu ADX5D nie jest obsługiwany, a przynajmniej nie ma żadnej wzmianki na ten temat. Osobiście zamontowałem ADX5D w combo 688 plus SL-6 i odbiornik działał w podstawowym zakresie. Zasilanie z rejestratora było pobierane, sygnał audio był przesyłany, ale tylko w analogowej formie. Dzieje się tak, ponieważ kiedy rejestrator wykryje “nieobsługiwane” odbiorniki, przechodzi w tryb analogowy (“Unislot”). Sygnał radiowy oczywiście też możemy podać, ale o dalszej funkcjonalności musimy zapomnieć. Moim zdaniem Shure powinien wymóc na Sound Devices wprowadzenia nowszego oprogramowania, obsługującego ADX5D dla rejestratora 688. Rejestrator ten, pomimo wycofania z produkcji, cieszy się dalej zainteresowaniem i jest używany z powodzeniem, przez wiele osób na całym świecie.

Przez dwa tygodnie pracy na planie, zestaw AD3 oraz ADX5D nie przysporzył mi żadnego problemu. Działał bardzo stabilnie. Nigdy nie miałem jakichkolwiek oznak, aby coś się działo z transmisją radiową. Nigdy nie nastąpiło żadne przerwanie sygnału radiowego. Tak samo sygnał audio nie został w żaden sposób zdegradowany, a pracowałem nieprzerwanie na 2 miliwatach. Chcąc sprawdzić stabilność zasięgu poprosiłem kolegę z ekipy, aby zaczął się oddalać z tyczką od odbiornika. Odbiornik pracował na ćwierć-falowych antenach. Zasięg był stabilny przez bardzo dużą odległość. Pierwsze zaniki pojawiły się po oddaleniu nadajnika od odbiornika o około 60 metrów. Uzyskany zasięg na dwóch miliwatach jest wręcz nieprawdopodobny! W domu zrobiłem jeszcze jeden test zasięgu. Odbiornik zostawiłem w domu, a z nadajnikiem robiłem z góry ustalone “kółka” wokół domu. Test powtórzyłem dla każdej dostępnej w nadajniku mocy, ale też dla porównania zrobiłem próbę dla analogowego nadajnika, z którym zazwyczaj pracuję. Tutaj cyfrowy system Shure wręcz rozbił bank. W bliskiej odległości wokół budynku nie zaobserwowałem oznak przerwania transmisji. Pojawiły się one, kiedy sygnał musiał pokonać kilka ścian oraz strop. Dla 35mW można było jeszcze się oddalić od budynku na jakieś 20 metrów. A to wszystko na dwóch ćwierćfalowych antenach, zamontowanych bezpośrednio na odbiorniku. Można zakładać, że przy antenach półfalowych (oddalonych na chociażby 30 cm od siebie) zasięgi jeszcze się poprawią. Pamiętajmy, że możemy podać sygnał z anten, potocznie nazywanych “płetwami” (anteny logarytmiczno-periodyczne). Szacuję, że w otwartej przestrzeni są szanse na stabilne zasięgi rzędu 200-300 metrów. System analogowy, którego użyłem dla porównania przy 50mW, osiągał gorszą stabilność niż Shure przy 10mW. Na pewno wyniki te są zasługą innego sposobu odbierania sygnału. System analogowy pracując w trybie true-diversity, wybiera sygnał z jednego toru odbiorczego (jednej anteny) w danym momencie. Odbiornik ADX5D przetwarza na bieżąco sygnał z dwóch anten i dzięki temu jest w stanie zaoferować taką stabilność transmisji, co w systemach analogowych jest niemożliwe do wykonania.

Będąc jeszcze przy stabilności transmisji warto wspomnieć, że system Shure nie jest wrażliwy na inne nadajniki znajdujące się w bliskiej odległości. Na planie, kiedy AD3 nadawał na 2 miliwatach, w torbie tuż przy odbiorniku ADX5D znajdował się nadajnik (o mocy 10 mW na częstotliwości 690 MHz) pilota na kamery (inaczej nazywany sygnałem zwrotnym bądź z angielskiego “camera hop”). Drugim nadajnikiem sąsiadującym z ADX5D był nadajnik odsłuchu reżyserskiego (10mW, 864 MHz). Oczywiście często zbliżały się na bliską odległość (do 3-4 metrów) bodypacki zamontowane na bohaterach (nadające 50mW w zakresie 470-590 MHz), liczbie kilku sztuk. Transmisja cyfrowa Shure sprawdziła się w stu procentach.

Oczywiście system bezprzewodowy oprócz realnych zasięgów musi charakteryzować się odpowiednim brzmieniem. Shure Axient Digital jest systemem cyfrowym z najwyższej półki, więc oczekiwania są bardzo wysokie. Turaj też rozczarowania nie ma. Sygnał audio jest czysty, wolny od zniekształceń. Podczas testów nie trafiłem na moment, aby pojawiło się przesterowanie czy też jakieś dodatkowe, nieprzyjemne “artefakty” dźwiękowe. Dźwięk jest pełen szczegółów, a pasmo jest pełne w całym słyszalnym zakresie. W domu zrobiłem porównanie systemu Shure z kablem oraz dotychczasowo używanym analogowym systemem. Do testów posłużył Hi-end’owy mikrofon pojemnościowy, bardzo często opisywany jako najlepszy mikrofon na tyczkę do wnętrz. Różnica jest taka, że system bezprzewodowy Shure’a traci trochę na efektywności w dolnym oraz najwyższym paśmie. Osobiście wolałbym, aby był bardziej liniowy, ale to już jest kwestia osobistych preferencji. Nagrane materiały testowe wysłałem i przedyskutowałem z moim kolegą, Kamilem Sajewiczem (na co dzień pracujemy wspólnie przy jednym serialu – ja nagrywam na planie, Kamil robi post-produkcję). Wrażenia i spostrzeżenia Kamila były zbieżne z moimi. Ale co ciekawe, Kamilowi bardziej do gustu przypadł Axient, aniżeli kabel. Być może takie spostrzeżenia wynikały, że odsłuchiwaliśmy na różnych monitorach studyjnych. Jedno jest pewne, że z czystym sumieniem można zamienić kabel na system bezprzewodowy Axient. Warto wspomnieć, że poziom szumów był minimalnie większy – dokładnych pomiarów nie robiłem, ale na ucho był wyczuwalny. Znaczną różnicę w brzmieniu można było odczuć porównując Axient z systemem analogowym. Najbardziej dało się to odczuć na dźwiękach, nie będących słowem mówionym. Darcie kartki, szeleszczenie papierem, dzwonienie kluczami itp. dźwięki na systemie Shure nie są żadnym problemem, natomiast w systemie analogowym szczegółowość dźwięku ginie, staje się on nieprzyjemny, a nawet pojawiają się niechciane artefakty. Można powiedzieć, że mając Axient’a mamy bezprzewodowy kabel, a dywagacje na temat kabli prowadzą audiofile, a nie praktycy zajmujący się zawodowo dźwiękiem.

Dla kogo jest ten system? Pod względem prostoty obsługi system składający się z odbiornika ADX5D oraz plug-on’a AD3 jest niemalże dla każdego. Filmowcy-amatorzy raczej nie będą Axient’a potrzebować. Bezapelacyjnie może być bardzo ważnym narzędziem realizatora dźwięku, niezależnie od tego czy pracuje w pojedynkę z torby, czy też pracuje z wózka w asyście mikrofoniarzy. Jakość, jaką oferuje ten zestaw, sprosta każdym planom, nieważne czy będzie to produkcja do internetu czy też kinowa fabuła. Pracując w różnych częściach kraju, mając możliwość zestrojenia systemu w przedziale 470-636 MHz na pewno znajdziemy czysty fragment eteru. Odbiornik ten śmiało może też być montowany w kamerach, w zastosowaniach reporterskich, gdzie operator kamery musi się jeszcze zająć dźwiękiem.

Zestaw, który testowałem ma niezliczoną ilość plusów. Nie wszystkie tajniki systemu udało mi się zgłębić i przetestować. W recenzji też wiele rzeczy pominąłem. Minusy, które napotkałem w większości przypadków są tylko małymi minusikami. W zasadzie wystarczy trochę bliżej poznać system, a szybko o nich zapomnimy. Myślę, że zestaw Axient mogę śmiało polecić kolegom po fachu, i jestem przekonany, że niedługo i u mnie też zagości na stałe.

Może Cię zainteresować:

Szkolenie z koordynacji częstotliwości systemów bezprzewodowych

Szkolenie z koordynacji częstotliwości systemów bezprzewodowych

Szkolenie z praktycznej koordynacji częstotliwości radiowych dla systemów bezprzewodowych Shure Zapraszamy na praktyczne szkolenie z koordynacji częstotliwości radiowych dla profesjonalnych systemów mikrofonów bezprzewodowych. Przedstawimy podstawy technologii...

Shure MV7+ – nowa wersja mikrofonu do podcastów

Shure MV7+ – nowa wersja mikrofonu do podcastów

Nowa wersja mikrofonudo podcastówMV7+Nowy mikrofon Shure mv7+ Firma Shure ogłosiła dziś ewolucję swojego hybrydowego mikrofonu dynamicznego XLR/USB, wprowadzając na rynek Shure MV7+ Podcast Microphone. Stanowi on znaczący krok naprzód w stosunku...

Meyer Sound Constellation – niezwykła instalacja w Szanghaju

Meyer Sound Constellation – niezwykła instalacja w Szanghaju

BOCOM NEW BUND 31 Performing Arts Center jako pierwsze oferuje system akustyczny Spacemap Go Immersive i Constellation firmy Meyer Sound w dużej sali widowiskowej. Wspaniały nowy dodatek do życia kulturalnego największego chińskiego miasta, Bank of...